Miecznikowski: Sportowo zespół jest bardzo dobrze przygotowany i jest w stanie walczyć w każdym meczu…

MKSSwit.pl: Kadra Świtu jest bardzo stabilna. W przerwie zimowej nastąpiły tylko dwie zmiany. Odszedł Piotr Kusiński i przyszedł Bartosz Dąbrowski.

Mariusz Miecznikowski: Piotr Kusiński odszedł do wyższej ligi, bardzo dobrze dla jego rozwoju. Bartek był wolnym zawodnikiem, rozwiązał kontrakt z Legionovią. Dla nas to jak najbardziej wzmocnienie i dodatkowy atut młodzieżowca. Biorąc pod uwagę, że nie wiadomo czy w pierwszym meczu wystąpi Patryk Cieślak, to mamy komfort z tą pozycją. Chcemy jeszcze pozyskać zawodników, o których zarząd negocjuje, mamy nadzieję że się uda. Byliby to też młodzieżowcy. Mamy stabilną kadrę, a to jest atut. Możemy pracować z zespołem, który już mamy i podnosić jego umiejętności. Mamy część młodych zawodników i część doświadczonych, a to wszystko wpływa pozytywnie na zespół. Przekornie jest to duża zaleta, że nie mamy wielu zmian. Mając wyobrażenie o pracy trenera uważam, że trener jest w stanie bardziej się wykazać pracując z zespolem i go rozwijając, niż ściągając sobie dobry zawodników. Wtedy widać pracę trenerską, a nie skautingową, choć oczywiście jest to także znaczący element.

O tym akurat mówi się mniej, ale warto podkreślić, że w przerwie zimowej Marcel Bykowski przeszedł do Świtu na transfer definitywny, a kontrakt z Biało-Zielonymi przedłużył Arkadiusz Ciach.

Oczywiście. Warto także dodać, że Mateusz Kwiatkowski wrócił już na dobre po kontuzji, więc to także jest wzmocnienie dla zespołu. Tak samo Mateusz Długołęcki, który na jesieni grał mniej i skończył z kontuzją, obecnie jest gotowy niemalże w 100 procentach. Przedłużenie kontraktu Ciacha jest pozytywnym sygnałem dla zespołu, szczególnie że Arek odrzucił konkretne oferty z klubów z wyższych lig. Ktoś może powiedzieć, że mamy mało transferów, tylko że my chcemy lepszych zawodników, a mamy bardzo dobrych zawodników, a jeszcze lepsi są po prostu drodzy.

Czy przygotowania poszły zgodnie z planem?

Trochę tak i trochę nie. Wiadomo, pogoda w tą zimę utrudniła wszystkim, bo wypadły nam prawie dwa tygodnie zajęć boiskowych. Takich na których się doskonali elementy taktyczne. Motoryka poszła nam zgodnie z planem. Było widać w meczu z Piasecznem, że brakowało nam tych zajęć na boisku z piłką i musieliśmy sobie inaczej to uzupełnić. Wracając jednak do tego, że nie było zbytnio zmian kadrowych, to akurat nie ma wiele straty, bo taktycznie wszyscy wiemy co chcemy robić.

Wracając jeszcze do kontuzji. Jak się czuje Kamil Tlaga, który doznał urazu na ostatnim sparingu?

Jeśli chodzi o oceny zmęczeniowe, które zawodnicy codziennie wystawiają, to widzę że Kamil ma bóle mięśniowe i na tym meczu zbił mięsień. Nie jest to uraz groźny stawowy, ale jest dokuczliwy. Liczymy, że to szybko się rozejdzie. Raczej ten uraz nie powinien wpłynąć na sobotni mecz z Błoniem. Nie jeśmy pewni występu Patryka Cieślaka, który doznał urazy z Unią Warszawa i ma w tym tygodniu USG. Zawsze są jakieś bolączki, mniejsze czy większe, ale to jest normalne i sobie z tym radzimy. Najgorzej było jak jednocześnie dopadł nas koronawirus w poprzedniej rundzie i to było widać, że się odbiło na naszej dyspozycji.

Kto będzie bramkarzem numer „1”?

Cieżko to stwierdzić jednoznacznie, ale mimo wszystko raczej Mateusz Prus, ale różnice między bramkarzami są minimalne. Na pewno nie określałbym, kto będzie bramkarzem numer jeden, bo i Mateusz i Jakub są bardzo blisko siebie, jeśli chodzi o przydatność do zespołu. Jeden ma lepsze warunki fizyczne, drugi ma większe doświadczenie. Jakub na pewno jest w dużo lepszej pozycji w stosunku do Mateusza, niż w rundzie jesiennej.

Kończąc temat przygotowań, wróćmy jeszcze do ich początku, czyli do „test-meczu”, który odbył się pierwszy raz. Jak oceni trener ten pomysł i czy będzie on kontynuowany?

Pomysł bardzo fajny. Patrząc na inne mecze testowane organizowane przez firmy komercyjne, to nasz stał na dużo wyższym poziomie, bo to byłą konkretne oferta z klubu dla konkretnych zawodników i wiedzieli z czym dobry występ może się kojarzyć. Zaobserwowaliśmy kilku perspektywicznych zawodników, z którymi mamy cały czas kontakt, kilku z nich było u nas na treningach. Chcieliśmy nawiązać też bliższą współpracę, ale nie do końca się udało, bo zawodnicy są związani z klubami deklaracją gry amatora na ten sezon. W sumie zgłosiło się ponad 100 zawodników, z których wybraliśmy konkretną grupę i na pewno ten pomysł będziemy chcieli kontynuować w przyszłości.

Przed nami powrót do ligowych rozgrywek i trudny początek. Błonianka, Pogoń Grodzisk i Polonia Warszawa.

Bardzo trudny. To są zespoły, które walczą o coś. Błonianka ma aspiracje, żeby znaleźć się w ósemce, Polonia i Grodzisk walczą w tej lidze o najwyższe cele. Skupiamy się na pierwszym meczu, przygotowujemy się najlepiej jak możemy. Mecz będzie na sztucznej murawie, bo narazie nie jesteśmy w stanie wygrać z pogodą, ale to rozsądne rozwiązanie biorąc pod uwagę planowane opady deszczu i przymrozki. Dla nas nie jest to problem, bo cały czas trenujemy i gramy sparingi na sztucznej murawie.

Cel na resztę sezonu?

Na początku na pewno awans do pierwszej ósemki, bo trzy pierwsze mecze o tym zdecydują, a później wiadomo. Chcemy walczyć o jak najwyższe miejsce w tabeli.

Czyli na głos nie mówimy o walce o awans, ale gdzieś z tyłu głowy to mamy?

Możemy mowić. Wiadomo, że chcąc wygrywać wszystkie mecze, to się przekłada na punkty, a to na pierwsze miejsce. My jednak nie chcemy o tym mówić, tylko skupić się na pracy, na kolejnych meczach, i żeby być skutecznym w swoich założeniach.

Kto trenera zdaniem powalczy o II ligę?

Na pewno Polonia Warszawy. Z tabli także wynika, że Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Choć mocne są także Legia II Warszawa i Znicz Biała Piska. Na pewno Legionovia, mimo że zapowiada walkę o Pro Junior System, dokonała wzmocnień i może włączyć się do walki. Na tą chwilę zdecydowanego faworyta nie ma, ale to będzie widoczne już po pierwszych meczach.

W połowie kwietnia Świt dołączy do swoich ulubionych rozgrywek w ostatnich latach, czyli do Pucharu Polski. Jaki cel na tą edycję?

Głupio by było powiedzieć, że innych niż dotychczas. Na pewno chcielibyśmy powtórzyć to co udało się w zeszłym roku i dojść jak najwyżej.

Dziękuję za rozmowę.